Owsianka, nielubiana przez wielu w czasach dzieciństwa, w moim przypadku wróciła do łask jako pożywne i szybkie w przygotowaniu śniadanie przed pracą. Pod względem składników odżywczych owies przewyższa wiele innych gatunków zbóż, a przez niektórych nazywany jest nawet najzdrowszym pokarmem świata. Ale czy na pewno? O tym za chwilę.
Korzyści
Za owsianym posiłkiem przemawia niemal wszystko. Jeżeli wierzyć szeregowi opracowań, owies to wartościowe źródło:
- białka i niezbędnych do funkcjonowania aminokwasów
- węglowodanów, w tym łatwo przyswajalnej skrobii
- błonnika rozpuszczalnego, który wspomaga prawidłowe funkcjonowanie jelita grubego, działając jak szczotka „wymiatająca” szkodliwe produkty przemiany materii
- związków mineralnych takich jak magnez, żelazo, fosfor, wapń, krzem, cynk, mangan, kwas foliowy
- witamin E, B1, B2, B6, PP
- przeciwutleniaczy
Korzyści wynikające z zawartości tych składników jest wiele: od wspominanego już wsparcia procesów trawiennych, poprzez poprawę pamięci i koncentracji, zapobieganie zmęczeniu i poprawę nastroju, aż po obniżanie poziomu złego cholesterolu LDL, stężenia glukozy i ciśnienia tętniczego krwi oraz zapobieganie zakrzepom, miażdżycy, chorobie wieńcowej, a także nowotworom, głównie układu pokarmowego.
Duża wartość odżywcza przy niskim indeksie glikemicznym i stosunkowo niskiej kaloryczności (366 kcal w 100g) sprawia, że owsianka polecana jest osobom odchudzającym się. Tym bardziej, że zapobiega uczuciu głodu na wiele godzin, sprawdziłam na sobie:) Owsianka ceniona jest przez osoby uprawiające sport, np. biegaczy – udowodniono, że codzienna porcja owsianki zwiększa siłę i wytrzymałość fizyczną, więc w zależności od dodatków powinna sprawdzić się zarówno przed treningiem, jak i w trakcie regeneracji. Niektórzy wskazują także na antydepresyjnie i odmładzające działanie owsa.
Owsianka – DYI
Do wyboru mamy trzy rodzaje płatków owsianych:
- zwykłe – z całego ziarna
- górskie – z pokrojonego ziarna
- błyskawiczne - z pokrojonego i poddanego obróbce hydrotermicznej ziarna
Najzdrowsze są, wiadomo, te jak najmniej przetworzone, czyli płatki zwykłe lub górskie. Jak ognia unikam też gotowych, „jednośniadaniowych” porcji, bo zawierają niepotrzebny cukier i aromaty i moim zdaniem smakują gorzej..
Jeżeli chodzi o sposób przyrządzania owsianki, zdania są podzielone: z mlekiem czy z wodą. Niezależnie od wyboru, proces przygotowania jest podobny: płatki gotujemy lub zalewamy gorącym płynem, pozostawiając na 5-10 minut, aby zmiękły, potem dodajemy ulubione składniki. Zresztą, ilu owsiankowiczów, tyle sposobów. Ja staram się ograniczać mleko w swojej diecie, więc owsiankę przygotowuję na bazie wody. Nie gotuję, tylko zalewam płatki gorącą wodą, potem dodaję miód, orzechy, owoce, itp. To szybki i wygodny sposób, a sama owsianka najbardziej mi wtedy smakuje. Tutaj parę inspiracji na owsiankowe śniadanie.
Małe „ale” – owsianka a gluten
Jak zwykle jest jednak małe „ale”. Od jakiegoś czasu coraz więcej mówi się o zaletach diety bezglutenowej i to nie tylko w kontekście osób uczulonych na ten składnik. Owies jako zboże co prawda nie zawiera glutenu, ale z diety eliminuje się go ze względu na zanieczyszczenie ziarnami innych zbóż, czyli pszenicy, żyta i jęczmienia.
Jestem daleka od traktowania diety bezglutenowej jako sposobu na odchudzanie, a w takiej właśnie postaci produkty gluten-free robią furorę w Stanach, ale jest trochę przekonujących badań na temat szkodliwego wpływu glutenu w innych niż celiakia schorzeniach. Nie jestem jednak pewna, czy to droga dobra dla każdego.
Ja ze względu na niedoczynność tarczycy zdecydowałam się na jakiś czas wyeliminować ze swojej diety gluten, w tym owies - póki co przerzuciłam się na płatki owsiane bezglutenowe. Czy słusznie? Nie dowiem się, jeśli nie spróbuję. Więcej na ten temat na pewno jeszcze napiszę.